Jest niezwykle interesujące jak wszyscy bezmyślnie powtarzają za banksterami, że nadchodzące referendum w Grecji oznacza pozostanie albo wyjście z UE.
A gówno.
Grecja z UE może wyjść tylko na jeden sposób - sama. Nikt jej wyrzucić nie może, bo po prostu nie ma takiej procedury. Niewątpliwie już się nad takową gorączkowo w Berlinie pracuje, ale na razie jeszcze wszyscy mogą Grekom skoczyć.
Nie neguję okoliczności w jakich do bankructwa doszło - legendarny grecki socjal nie bez powodu (a także i kozery) jest właśnie legendarny. Ale to, o co teraz trwa batalia, nie ma z nim wiele wspólnego. Powiedziałbym że ten socjal jest raczej efektem kosmicznych pożyczek, nie przyczyną. Jednakowoż jest to nieważne dla tegoż tu teraz wpisu.
Wpis jest o tym, jak Grecy zostali bez wazeliny wydymani przez swoje własne rządy, banki ORAZ Unię Europejską. Wszystkie pożyczki, dotacje i inksze benefity (włącznie z przyjęciem do UE i Eurozony) zostały udzielone na podstawie fałszywych gwarancji, o czym wiedziały w momencie udzielania WSZYSTKIE strony za wyjątkiem obywateli (Grecji oraz UE).
I teraz całkiem słusznie Grecy pokazują środkowy palec - pożyczki trzeba spłacać, ale tylko te legalne, na które się zgodziliśmy.
Dlatego jak najbardziej Grecy powinni powiedzieć w niedzielę "NIE". Greckie banki powinny zbankrutować, zostać dofinansowane przez swoje centrale aby zaspokoić depozytariuszy (czyli Greków) i Grecja powinna wylądować na czarnej liście dłużników. Nie ma nic lepszego niż nie móc wziąć kredytu. A Merkelka się niech sama martwi co dalej.
A Kopaczka niech po raz kolejny na głowę upadnie (najwyraźniej mama ją za niemowlęcia upuściła), to może przestanie na modłę grecką publicznie i bez wstydu najmniejszego takie kłamstwa gadać, jakoby nam los grecki nie groził.
Niestety, fajnie by było ale nie jest. Polska ze swoją walutą oraz kolejnym upuszczonym za niemowlęctwa politykiem nominowanym na odpowiedzialne stanowisko (Pozdrowienia dla Marka Belki. Jak smakowały obiadki w słynnej naszej "Podsłuchowej"????), jest w o niebo gorszej pozycji. My będziemy trawę żarli kiedy to wszystko szlag trafi.
Aczkolwiek czy będziemy to "my"??? Na razie moja pensja jest (ciągle jeszcze) z królową brytyjską, a nie pocztem królów polskich... Kurs wygląda nieźle (i do PLN i do EUR). Aczkolwiek do Tunezji się nie wybieram. Korfu może???
